Trochę statystyki: w 4 dni przepłynęliśmy 102
km., 7 śluz z czego 3 automatyczne, 3 przewózki (przenoski tylko, że na
przygotowanych wózkach na szynach). Żadnych innych przeszkód wymagających
wysiadania z kajaka.
Szlak jest bardzo malowniczy, woda i okolice bardzo czyste. Jednak rzeka
jest kompletnie uregulowana i przypomina przez to kanał. Pierwszego dnia,
ze względu na obecność w Parku Narodowym, bardzo uboga baza noclegowa, właściwie
na każdym kroku tabliczka z zakazem rozbijania namiotów. Dalej bez większych
problemów z biwakowaniem. Szlak bardzo dobrze oznakowany, szczególnie ujścia
rzeki z jezior. Ludzie na szlaku wesoło się pozdrawiają. Żadnych zwalonych
drzew, żadnych mostków i grodzeń rzeki przez małorolnych, dlatego rzeka
do zarekomendowania na spływ wiosenny, gdzie niewskazane jest moczenie nóg,
a szczególnie wskakiwanie do wody. /td> |
czwartek 1 maja
Kratzeburg (=Käbelicksee) - Useriner See
Spotykamy się w Kratzeburgu na DB (czyli kolei), ze Szczecina to 2 godziny
drogi łącznie z
przekroczeniem granicy. Rozkłądamy sprzęt: 2 dwójeczki i jedyneczkę na początku
jeziorka i w drogę. Duże fale, ale dajemy radę. Na końcu jeziorka wpływamy
w małą rzeczkę (Havela jest wtedy jeszcze malutka) i kolejne jeziorko. Po
wpłynięciu na Havelę i przepłynięciu ok. 200 m. okazuje się, że to koniec
płynięcia. Rzeka , a właściwie starorzecze, jest
tu rezerwatem i pływanie zabronione. Ale czeka nas wózek na torach po kolejce
wąskotorowej i pchamy wózek ok. 500 m na wózku. Czegoś takiego jeszcze nie
widziałem! Koniec trasy szynowej to początek jeziora. Tu nasze nogi spotykają
się z lodowatą wodą. Płyniemy dalej. Wciąż na terenie Parku narodowego,
tabliczki przypominają nam o zakazie biwakowania. Jeszcze raz spotykamy
przenoskę a właściwie przewózkę. Nocujemy bardzo mocno znęczeni na campingu
przy Useriner See. Dopływany już prawie po ciemku i może to właśnie ratuje
nas przed koniecznością opłaty po 8 EUR od łebka. piątek
2 maja
Useriner See - Wesenberg - Ellbogensee
Nocleg na dziko na cyplu Ellbogensee. 24 km. Dzień zaczął się słonecznie,
bardzo ładnie. Po
dopłynięciu do końca jeziorka trafiamy na śluzę, niestety, śluzowanie odbyło
się 40 min. Wcześniej, a następne o 16.00. Ilość ograniczona ze względu
na limitowanie przepływu wody! Ale obok śluzy wózek do przewózek. Na trasie
spotykamy dużą liczbę kajakarzy na canoe. Jest to bardzo modne teraz w Niemczech.
Chyba na tym spływie nie spotkaliśmy nikogo na kajaku. Przed śluzą za Wesenbrgiem
ekipa udaje się do sklepu, a reszta parzy kawkę. Zaraz mamy już pierwsze
śluzowanie na mechaniczny śluzach. (nasze na Kanale Augustowskim są obsługiwane
mięśniami ludzkimi). Na końcu Grosser Piepertsee brama przez którą wpływamy
na Ellbogensee, gdzie znajdujemy miejsce na nocleg na cypelku. Pierwszy
raz idzie w użycie turystyczny prysznic Moniki. sobota
2 maja
Ellbogensee - Fürstenberg - śluza Zaaren
Nocleg na dziko na prawym brzegu przy km 37 oficjalnego kilometrażu, ok.
1 km przed śluzą. 35 km.
Rano wieje silny wiatr, co zapowiada zmianę pogody. Na szczęście wiatr wieje
w plecy i końcówkę jez. Ellbogensee oraz Ziertsee i Roblinsee pokonujemy
z Madzią na żaglach. Torsten z Uli mają zbyt duży żagiel i nie mogą go rozłożyć,
bo boją się wywrotki. W Fürstenbergu śluzowanie. Zaczyna kropić deszcz.
I będzie padać z krótszymi przerwami do popołudnia. Na Stolpsee sztorm,
ale z Madzią dzielnie płyniemy na żagłach, momentami nawet robimy z kajaka
2-masztowiec. Dalej Havela jest już szeroka i ładne uregulowana. Płynie
w pięknym lesie. Spotykamy ładne łodzie motorowe - prawdziwe małe domki.
Sami się śluzujemy na samoobsługowej śluzie. 1 km. przed śluzą Zaaren znajdujemy
fajne miejsce na nocleg. niedziela 4 maja
śluza Zaaren - Zehdenick
Rano ruszamy, bo musimy zdążyć na pociąg. Śluzowanie automatyczne i bardzo
ładny odcinek rzeki. Od Marienthalu na wodzie jest już wszystko: motorówki,
łodzie, żaglowce... A na obu brzegach ciekawie zagospodarowane tereny po
DDR-owskich cegielniach. Do Zehdenick dopływamy przy pięknej pogodzie po
południu, Torsten z Madzią jadą pociągiem po auta a Uli, Olo i ja zajmujemy
się pakowaniem sprzętu.
£¹cznie 102 km. |